Dobre produkty / Wołowina do burgerów Krówki i Połówki, jak zapewnia franczyzodawca, pochodzi od jednego, sprawdzonego dostawcy.
Piątek
15.11.2019
Koncept Bistro Krówka i Połówka ma już 16 lokali. W tegorocznych planach są jeszcze cztery kolejne otwarcia.
 

Bistro Krówka i Połówka to połączenie pubu z wysoko- i niskoprocentowymi alkoholami oraz burgerowni. Pierwszy lokal powstał w grudniu 2016 roku, w Starachowicach. Dziś sieć liczy już dwa lokale własne i 14 franczyzowych. Jeszcze w tym roku ruszą cztery kolejne: w Lublinie, Puławach, we Włoszczowie i w Konstancinie.
– Jak widać, otwieramy lokale w różnej wielkości miastach. Zasadniczo interesują nas te liczące od 50 tys. mieszkańców, ale bierzemy pod uwagę także mniejsze – mówi Maciej Kenig, współwłaściciel Krówki i Połówki.  Krówka i Połówka to koncept, który sprawdzi się zarówno w mniejszych, jak i większych miejscowościach. 

Niedrogi lokal

Krówkę i Połówkę można otworzyć zarówno w lokalizacji przyulicznej, jak i w galerii handlowej. Lokal powinien mieć wielkość minimum 75 m2. Dobrze, jeśli byłby już przystosowany do potrzeb gastronomii, bo to obniża koszty inwestycji i skraca czas przygotowań do otwarcia. Franczyzodawca zapewnia, że w takiej sytuacji wydatki na bistro mogą się zamknąć nawet w kwocie 35 tys. zł.
Z naszych doświadczeń wynika, że przy odpowiednim lokalu ta suma w zupełności wystarczy franczyzobiorcy na rozkręcenie biznesu – przekonuje Maciek Kenig. – Procedury opracowaliśmy tak, aby początkowy wkład był jak najmniejszy, a pierwszymi zyskami można było w szybkim czasie doinwestować swój lokal.
Średni czas potrzebny na przygotowanie bistro do otwarcia to trzy miesiące. Licencjodawca dodaje, że rekordziście udało się to w trzy tygodnie. Jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci wynosi 8 tys. zł netto.

Ma być świeżo

Wołowina do burgerów Krówki i Połówki, jak zapewnia franczyzodawca, pochodzi od jednego, sprawdzonego dostawcy. Codziennie jest mielona i przygotowywana w trzech stopniach wysmażenia, w zależności od zamówienia. Bułki wypiekane są w zaprzyjaźnionej piekarni, a warzywa dostarczają lokalni producenci. Wszystkie sosy powstają na miejscu, na bazie naturalnych produktów i przypraw.
Chcemy przyjmować swoich gości tak jak robi się to w domu, czyli samodzielnie przygotowanymi daniami. W naszym bistro nic nie jest mrożone, podgrzewane w kuchence mikrofalowej czy podane z dodatkiem chemicznych wzmacniaczy smaku – zapewnia Maciek Kenig.
Licencjodawcy zależy też, aby na lokalnym rynku partnerzy szukali regionalnych napojów, piw, mocniejszych alkoholi, które także są w ofercie bistro. Miesięczna opłata franczyzowa wynosi 5 proc. od obrotu (ale nie mniej niż 1 tys. zł). Franczyzodawca zapewnia, że bistra z reguły są rentowne już od pierwszego miesiąca działalności. Najdłużej na osiągniecie rentowność trzeba było czekać cztery miesiące. – Klienci pojawiają się już od pierwszych dni po otwarciu. Na początku lokale wydają po ok. 100 burgerów dziennie, później średnio po 4 tys. miesięcznie – mówi Maciej Kenig.


Miejsce na bistro / Krówkę i Połówkę można otworzyć zarówno w lokalizacji przyulicznej, jak i w galerii handlowej.