Zdrowe jedzenie z okienka

Biznes zgodny z przekonaniami / Kandydat na franczyzobiorcę DIETdrive nie musi być dietetykiem, ale musi być przekonany do tego, że zdrowy styl życia ma sens – w końcu sam będzie wizytówką swojego biznesu.
Poniedziałek
22.06.2020
DIETdrive otwiera restauracje z opcją drive thru, podobnie jak znane sieci fastfoodowe. Tylko zamiast frytek i hamburgera z okienka dostaniemy zdrowy, dietetyczny posiłek.
 

Magdalena Depa-Muniak jest z wykształcenia dietetykiem. Po studiach mniej więcej przez 1,5 roku pracowała na etacie. Ale cały czas intensywnie myślała o tym, aby przejść na swoje. 
Zdobyłam 40 tys. zł unijnej dotacji i dzięki temu w 2011 roku stworzyłam firmę Apetyt na Zdrowie i otworzyłam własny gabinet dietetyczny, w Tarnowie – opowiada Magdalena Depa-Muniak. Przygotowywała dla pacjentów indywidualne plany żywieniowe. Wkrótce otworzyła kolejny gabinet, tym razem w Dębicy.
Klienci byli zadowoleni, bo przepisy były nieskomplikowane, łatwe w przygotowaniu, dieta nie wymagała też żadnych suplementów – mówi Magdalena Depa-Muniak. – Jednak mimo wszystko trzeba było poświęcić czas na przygotowanie jadłospisu. A wiadomo, że dziś ludzie mają tego czasu coraz mniej. Klienci niejednokrotnie mówili, że fajnie byłoby, gdyby ktoś im te posiłki przywoził gotowe. 

Tak w 2014 roku narodził się pomysł uruchomienia cateringu dietetycznego. Okazało się, że rzeczywiście w Tarnowie i okolicach było zapotrzebowanie na takie usługi. A po kilku następnych latach działalności Magdalena Depa-Muniak wraz z mężem zauważyli kolejną lukę na rynku. 
Są osoby, które chcą jeść zdrowo, ale nie mają potrzeby zamawiania stałego cateringu dietetycznego. Chcą przyjść do restauracji na zdrowy obiad, móc zabrać też coś na szybko do domu czy do pracy, zamówić coś zupełnie spontanicznie – tłumaczy nasza rozmówczyni. 
Tak narodził się pomysł na DIETdrive. 

Dieta z okienka

DIETdrive to fit-restauracja, w której można zjeść posiłek na miejscu, połączona z usługą drive, czyli możliwością odebrania zamówionego posiłku z samochodu, przez okienko podawcze, jak w znanych sieciach fastfoodowych. 
Miałam wtedy kilkumiesięczne dziecko, z którym często jeździłam samochodem. Zdarzało się, że byłam głodna, a nie chciałam się zatrzymywać w żadnym lokalu, bo dziecko akurat spało. Przyszło mi do głowy, że taki zdrowy drive byłby świetnym rozwiązaniem – uśmiecha się Magdalena Depa-Muniak. – W Polsce jako pierwsi wprowadziliśmy taką usługę. 
Koncept ruszył w styczniu 2019 roku w Tarnowie. Zdrowy drive działa inaczej niż fast foody. 
U nas jedzenie jest nie tylko zdrowe, ale też świeże. Nie leży w podgrzewaczach, tylko jest przygotowywane na bieżąco – wyjaśnia właścicielka DIETdrive. – Dlatego aby klient nie musiał zbyt długo czekać na realizację zamówienia, opracowaliśmy system zamówień on-line. 

Klient zamawia posiłek za pośrednictwem internetu, podając preferowaną godzinę odbioru i dokonując opłaty. Dzięki temu przyjeżdża „na gotowe”. Oczywiście, jest też opcja złożenia zamówienia na miejscu, ale wtedy trzeba liczyć się z koniecznością oczekiwania na realizację, maksymalnie do 20 minut. W panelu klienta jest również możliwość zaznaczenia indywidualnych preferencji, czyli że np. chcemy posiłki bezglutenowe, bez papryki itd. System będzie nam wówczas podpowiadał, co z dzisiejszego menu odpowiada naszym oczekiwaniom. Można także wybrać kaloryczność dania. Zamówienia można składać też telefonicznie. 
Nasz pomysł świetnie przyjął się na rynku – mówi Magdalena Depa-Muniak. – Przychodzą do nas na śniadania i obiady nie tylko osoby spieszące się do pracy i z pracy, ale też całe rodziny. Mniej więcej połowa zamówień to posiłki jedzone na miejscu, a druga połowa jest realizowana w usłudze drive. 

Franczyza na parterze

DIETdrive wystartował niedawno z franczyzą. Koncept szuka licencjobiorców w miastach liczących przynajmniej 50 tys. mieszkańców. 
Niektóre mniejsze rynki są jeszcze dziewicze, jeśli chodzi o ofertę zdrowego żywienia – podkreśla Magdalena Depa-Muniak. – A świadomość żywieniowa Polaków bardzo szybko rośnie. 

Lokalizacji trzeba szukać w miejscach o dużym natężeniu ruchu. Przede wszystkim jednak trzeba zwrócić uwagę na fakt, czy jest możliwość zorganizowania wjazdu i wyjazdu z działki, na której znajdzie się restauracja. Nie musi to być wolnostojący budynek, ale lokal na pewno powinien mieścić się na parterze, aby kierowca mógł podjechać do okienka podawczego ze swojej lewej strony i wygodnie odebrać posiłek. 
Restauracja nie musi być w centrum miasta. Nasz lokal w Tarnowie jest poza centrum, nie przy głównej ulicy, ale za to w sąsiedztwie supermarketu, domów jednorodzinnych i zabudowy wielorodzinnej – wyjaśnia franczyzodawczyni DIETdrive. – Z naszych obserwacji wynika, że obsługujemy klientów w promieniu 10-15 minut jazdy samochodem. Ważne, aby w okolicy było dużo ludzi młodych, aktywnych zawodowo. 
Jeśli jednak nie uda się znaleźć lokalu z możliwością przygotowania okienka drive thru, wcale nie wyklucza to otwarcia restauracji. 
Zamówienia w opcji take away obsługa będzie po prostu wynosić kierowcom na zewnątrz, o wskazanej godzinie – zapewnia Magdalena Depa-Muniak. – Będziemy wspierać naszych franczyzobiorców w poszukiwaniach odpowiedniego miejsca na restaurację. 
Lokal powinien mieć minimum 80 m2, z czego połowa przeznaczona jest na salę konsumpcyjną, druga na zaplecze gastronomiczne, kuchnię, magazyny. 
Nie korzystamy z półproduktów, więc potrzebujemy większej powierzchni magazynowej. Oddzielnie muszą być przechowywane np. warzywa, jaja, mięso – wyjaśnia Magdalena Depa-Muniak. – Podpowiadamy, jak zrobić projekt technologiczny dla konkretnej lokalizacji. 

Najpierw wydatki...

Franczyzodawca szacuje, że na przygotowanie restauracji trzeba przeznaczyć ok. 200 tys. zł netto. Ta kwota dotyczy jednak lokali po działającej już wcześniej gastronomii, niewymagających gruntownego remontu. 
Dla każdej lokalizacji przygotujemy model finansowy zawierający koszty inwestycji, bieżącego funkcjonowania oraz możliwe do osiągnięcia przychody – zapewnia franczyzodawczyni. 
Ważniejsze sprzęty, które muszą znaleźć się w kuchni, to m.in.: piec konwekcyjno-parowy, kuchnia gazowa, zgrzewarka do pakowania posiłków, szafy chłodnicze. 
Natomiast co do wykończenia wnętrz, to chcemy, aby wszystkie restauracje były zaaranżowane według jednej koncepcji. Damy licencjobiorcom wykaz niezbędnych do tego materiałów, dostarczymy też np. reklamy zewnętrzne, menu na stoliki i menu board – mówi Magdalena Depa-Muniak. 

Jeśli chodzi o zatrudnienie, na początek należy przewidzieć 4,5 etatu. Na jednej zmianie pracują trzy osoby – dwie w kuchni, jedna przy obsłudze klientów. 
Dobrze byłoby, aby osoba obsługująca klientów miała wiedzę z zakresu dietetyki – radzi Magdalena Depa-Muniak. – Pracownikom franczyzobiorcy zapewniamy szkolenia, które mogą odbywać się albo w naszej restauracji w Tarnowie, albo na miejscu w lokalu franczyzobiorcy, przed otwarciem. W trakcie szkoleń przede wszystkim kucharze i osoby zarządzające lokalem poznają receptury i proces przygotowywania dietetycznych posiłków. 

...później zyski

W podstawowym menu DIETdrive jest 45 pozycji, jeśli chodzi o posiłki oraz 20 rodzajów napojów. Oferta dzieli się na śniadaniową (wydawaną w godzinach 7-12) oraz obiadową (w godzinach 12-18). Przez cały dzień dostępne są sałatki i fit-desery. Codziennie jest też inne danie dnia, w stałej cenie. Cztery razy w roku przygotowywane są dodatkowe oferty sezonowe, a dwa razy w roku świąteczne. 
Organizujemy również w lokalu różne imprezy, typu komunie, chrzciny, opierając się wyłącznie na zdrowym menu – dodaje Magdalena Depa-Muniak. – Jeśli chodzi o sezon komunijny, to kalendarz mamy wypełniony już na dwa lata w przód. Okazjonalny catering z restauracji można też zamówić na imprezy domowe albo na święta. 
Franczyzodawca podkreśla, że szczególny nacisk kładzie na jakość produktów, używanych w restauracji. 
Mamy wyselekcjonowanych sprawdzone źródła dostaw, z których mogą skorzystać też nasi licencjobiorcy – mówi Magdalena Depa-Muniak. – W produkty świeże, takie jak warzywa czy owoce, restauracje franczyzowe będą zaopatrywać się lokalnie, ale też muszą znaleźć dostawców, którzy spełnią nasze standardy co do jakości.  

Na trzy miesiące przed otwarciem nowej restauracji licencjodawca planuje uruchomienie kampanii marketingowej na lokalnym rynku. 
To zapewnia rentowność nowego miejsca od samego początku działalności – przekonuje franczyzobiorczyni.
Kandydat na franczyzobiorcę DIETdrive nie musi być dietetykiem, ale musi być przekonany do tego, że zdrowy styl życia ma sens – w końcu sam będzie wizytówką swojego biznesu. Doświadczenie w gastronomii nie jest obowiązkowe, ale na pewno będzie atutem. 
W ten biznes, jak zresztą w każdy inny, trzeba się angażować – podkreśla Magdalena Depa-Muniak. – Jeśli franczyzobiorca jednak nie będzie chciał czy mógł robić tego osobiście, to powinien wskazać osobę odpowiedzialną za zarządzanie restauracją. 

Jednorazowa opłata za przystąpienie do konceptu wynosi 40 tys. zł netto. Miesięczna opłata franczyzowa to 4 proc. od obrotu, a marketingowa 1 proc


Magdalena Depa-Muniak, franczyzodawczyni DIETdrive / "Dla każdej lokalizacji przygotujemy model finansowy zawierający koszty inwestycji, bieżącego funkcjonowania oraz możliwe do osiągnięcia przychody".